Starzy, a chyży i żwawi. Trochę wzruszeń, trochę humoru, generalnie dobry film, który zapada w pamięć.
Zdjęcia i muzyka są ponadprzeciętne. Warto obejrzeć.
Staruszków szukała milicja, lokalne aparatczyki i inni urzędnicy czy osoby "zaniepokojone" będące w niewyjaśniony sposób powiązane z ich ucieczką (prezes zakładu stolarskiego).
Sprawa niecodzienna nie ma się co dziwić aparatowi który postanowił ich "gonić".
Nie rozumiem tylko skąd taka zmiana nastawienia dyrektora ośrodka który z milicją szukał staruszków?
Taka nagła, dosłownie po chwili obserwacji radości staruszków nad rozpalonym ogniskiem, postanawia ich ostrzec i krzyczy uciekać.
Najpierw ich ściga z psami a teraz "pomaga" ? Dziwne. Momentalna zmiana nastawienia rodem z finału gry o tron kiedy pewna pani postanawia spalić całe miasto :-)
Czemu? Dziwna końcówka. No i nie wyjaśnione co z tymi ekhm... trumnami.